Jeśli nie przedszkole, to może punkt wychowania przedszkolnego?

zlob ekO problemie z deficytem miejsc w przedszkolach mówi się dużo od wielu lat. Nic więc dziwnego, że pomysł na założenie własnego przedszkola coraz częściej pojawia się w głowie kobiet, zwłaszcza młodych mam, którym nie udało się znaleźć miejsca w przedszkolu dla swojej pociechy. Nie jest im łatwo wrócić do życia zawodowego, dlatego myślą o własnym, łatwym do pogodzenia z dzieckiem interesie. Niestety, często pomysł na przedszkole upada równie szybko, jak powstaje. Jest to spowodowane przede wszystkim wysokimi kosztami założenia i prowadzenia takiej placówki oraz bardzo rygorystycznymi warunkami sanitarnymi, BHP, bezpieczeństwa itp., jakie należy spełnić, by móc uruchomić taką działalność. Na szczęście jest jeszcze jedna możliwość – przedszkole domowe, zwane często mini przedszkolem.

Osoby, które zdecydują się na założenie mini przedszkola, nie muszą spełniać tak dużych wymogów, jakie obowiązują w przypadku przedszkoli tradycyjnych. Największym atutem, a zarazem oszczędnością, jest fakt, że siedziba takiego miejsca jest we własnym domu/mieszkaniu. Powodzenie takiej działalności jest praktycznie pewne, gdyż rodzice cenią sobie takie domowe placówki. Dzieci czują się, jakby odwiedzały ciocię, grupy są niewielkie – bywa, że jest nich 5 osób, a nawet mniej, a godziny otwarcia bardziej elastyczne. Ponieważ i tak przedszkole mieści się w prywatnym domu, zwykle nie ma większych problemów, by dziecko zostało dłużej lub przyszło później/wcześniej niż inni podopieczni.

Aby założyć mini przedszkole, trzeba oczywiście odpowiednio dostosować warunki panujące w domu, te na szczęście są dość łagodne. Świadczy o tym choćby fakt, że bywa ono nazywane także punktem wychowania przedszkolnego. Nie jest nawet wymagany własny plac zabaw – wystarczy, że ten będzie znajdował się w pobliżu – tak, by dzieci mogły sprawnie korzystać z niego każdego dnia. Nie jest konieczna również jako taka kuchnia – posiłki mogą pochodzić z cateringu. Jedyne, co ważne, to dostęp do zmywarki z funkcją wyparzania naczyń.

Punkt wychowania przedszkolnego, czyli mini przedszkole, może założyć każdy. Ważne jest jednak, by opiekun posiadał odpowiednie uprawnienia pedagogiczne. W praktyce jednak opiekunem jest najczęściej jednocześnie założyciel – przede wszystkim ze względów finansowych. Mini przedszkole to niewielka ilość dzieci, a więc i zyski są stosunkowo niższe i nie zawsze wystarczające, by opłacić jeszcze jednego pracownika.

Oczywiście tego typu placówki – jako że należą do kategorii tych edukacyjnych – są pod stałą kontrolą państwa, a dokładnie gminy. Należy pamiętać o tym, że dzieci muszą się nie tylko bawić, ale też uczestniczyć w zajęciach edukacyjnych zgodnych z programem przedszkolnym obowiązującym w Polsce. Minimum trzy godziny każdego dnia (lub 12 godzin tygodniowo) muszą odbywać się takie właśnie zajęcia. Dobrze też – choć nie jest to obowiązkiem – by zapewnić grupie dzieci zajęcia dodatkowe. Może to być taniec, zajęcia plastyczne, językowe, sportowe, teatralne – wszystko zależy od tego, jakim talentem dysponuje opiekun, choć oczywiście można w tym celu zatrudnić kogoś z zewnątrz.

Zakładając punkt wychowania przedszkolnego, nie można zapomnieć o tym, by zagwarantować podopiecznym miejsce na codzienne leżakowanie. Tak naprawdę plan dnia obowiązujący w tego typu prywatnej placówce wcale nie różni się od tego, jaki jest praktykowany w standardowych przedszkolach.

Co więcej, należy pamiętać przede wszystkim o tym, by w momencie zakładania działalności posiadać:
wpis do ewidencji szkół i placówek niepublicznych,
projekt dla zakładanej w domu organizacji przedszkolnej,
różnego rodzaju zaświadczenia potwierdzające to, że lokal spełnia wszelkie wymogi sanitarne itp. Bardzo ważna jest między innymi pozytywna opinia straży pożarnej oraz powiatowego inspektora sanitarnego,
orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do kontaktów z dziećmi,
odpowiednie uprawnienia pedagogiczne.

Punkt wychowania przedszkolnego najlepiej sprawdza się w gminach – a trzeba zaznaczyć, że takich nie brakuje – w których nie ma przedszkoli lub jest ich niewiele. Pobliscy rodzice z pewnością docenią taką perspektywę, która okaże się tańsza niż wynajęcie opiekunki.

Dodaj komentarz